Forum www.krewni.fora.pl Strona Główna www.krewni.fora.pl
spotkaj się z rodziną i krewnymi po latach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dom szczęśliwego dzieciństwa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.krewni.fora.pl Strona Główna -> Wilno i okolice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz
Gość






PostWysłany: Sob 22:10, 08 Mar 2008    Temat postu: Dom szczęśliwego dzieciństwa

Mój Ojciec, Jan - podoficer zawodowy 3. Pułku Artylerii Ciężkiej, pochodzący z okolic Krasławia (Łotwa), do 1918 roku mieszkał z liczną rodziną (sześcioro rodzeństwa) w Petersburgu. Jedyny z całej swojej rodziny po rewolucji bolszewickiej przedostaje się do Polski i jako ochotnik walczy w słynnej Dywizji Litewsko-Białoruskiej wojska polskiego. W 1924 r. poznaje swoją przyszłą żonę i zakłada rodzinę. Mama, Zofia z domu Piekarska, w latach 1919-20 r. jako legionistka brała udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Jej rodzina, również liczna (sześcioro rodzeństwa) mieszkała od dawna w Wilnie. Po wyjściu za mąż za mojego ojca mama zajmowała się wychowaniem nas, czterech synów. Dzieciństwo spędziłem przy ul. Metropolitalnej 3 m. 11. Była to cicha, spokojna uliczka, w pobliżu ul. Wielkiej, tuż obok soboru Przeczystej Bogurodzicy. Mieszkanie nasze mieściło się na 1. piętrze. Składało się z 3 pokoi i małej kuchni. Mieszkała z nami babcia Michalina Piekarska, która zmarła w 1930 r. i została pochowana na cmentarzu Rossa.
Dzisiaj dom ten już nie istnieje, ale brama wejściowa do podwórza (zamurowana) i okalające zabudowania przetrwały. Kiedy oprowadzam moich rodaków, przybyłych z Gorzowa w tej części miasta, zaraz po zwiedzeniu kościołów oo.Bernardynów i św. Anny, zatrzymuję się przy ul. św. Anny 2, wskazuję ten dom jako jedno z licznych miejsc zamieszkania Józefa Piłsudskiego w Wilnie, równocześnie z dumą informuję, że tu mieściło się wspaniałe przedszkole, do którego uczęszczaliśmy z moim bratem Jerzym. Żartobliwie dodaję: najwyższy czas, aby ten fakt został odnotowany pamiątkową tablicą.
Naszym parafialnym kościołem był mały kościółek św. Michała, z którym wiążą się ważne wydarzenia w moim życiu. Tu przyjmowałem pierwszą Komunię św., tu byłem bierzmowany przez ks. biskupa Michalkiewicza. Okres dzieciństwa łączę z ukształtowaniem mego poczucia narodowego i patriotycznego. Jeszcze nie umieliśmy z bratem czytać, a poznaliśmy historię Polski poprzez ciągłe oglądanie Matejkowskiego pocztu królów polskich i innych historycznych kartek, których było w naszym domu wiele . Był to jeszcze dziecinny sposób pojmowania naszej historii, oparty na niewyrobionych osądach.
Rozpocząłem naukę w Szkole Ćwiczeń przy Męskim Seminarium Nauczycielskim im. Tomasza Zana przy ul. Ostrobramskiej 29. Była to szkoła nowoczesna. Każdym uczniem opiekował się seminarzysta, praktycznie poznając skomplikowany umysł małego ucznia poprzez różne testy , obserwacje i badania. Moim opiekunem był p. Stanisław Ilkiewicz, z chłopskiej rodziny. Jego rodzeństwo, starszy brat i siostra, prowadziło gospodarstwo rolne. Jeździłem tam na wakacje, poznając uroki wsi wileńskiej. Jak już wspomniałem, mieszkanie nasze było w pobliżu starej, pięknej cerkwi. Ojciec czasami, w ramach obowiązków służbowych, przyprowadzał tam w zwartym szyku żołnierzy wyznania prawosławnego. Ponieważ nabożeństwa w tej liturgii były bardzo długie, w tym czasie ojciec mógł przyjść do domu i pobyć z nami. Byłem też świadkiem przejazdu samochodem Józefa Piłsudskiego podczas jednej z jego wizyt w Wilnie. Niestety, nie widziałem Go dokładnie i już nigdy Go nie ujrzałem.
W listopadzie 1932 r. Ojciec kupił na przedmieściu, zwanym Łosiówką, drewniany domek przy ul. Plutonowej 8, z dużą, liczącą 1.734 m2 działką. Byłem w tym czasie uczniem 1 klasy. Droga do szkoły - to była ogromna odległość jak na takiego dziecka. Wykupiono mi miesięczny bilet na miejski autobus, tzw." arbon". Wsiadałem do niego na przystanku w pobliżu ul. Pióromont, przed Zielonym Mostem, a wysiadałem przy dworcu PKP, stąd miałem już tylko "parę kroków" do szkoły. Pierwszy dojazd odbyłem z Ojcem, który udzielił mi dokładnych instrukcji przy pokonywaniu tej trasy. Powracając jednak zbłądziłem w okolicy ul. Pióromont. Było mroźno. Nieliczni przechodnie, widząc bezradnie pętającego się smyka z tornistrem po ślepych zaułkach, chcieli mi dopomóc, ale na żadne pytania nie odpowiadałem, szukając samodzielnie właściwej drogi. Szybko zapadał grudniowy zmrok. Tracąc nadzieję zacząłem po cichu się modlić. I, o dziwo, nagle ujrzałem rodziców. Mimo że trochę zmarzłem, udaliśmy się razem do miasta. Po powrocie do domu, w ciepłym pokoju graliśmy z bratem i Ojcem w planszową grę "Chińczyk", którą dostałem w nagrodę za szczęśliwe odnalezienie się.
Ojciec starał się unowocześnić naszą skromną posiadłość. Pobudował w miejsce starych sieni znacznie przestronniejsze, oszklone ganki z obu stron domu. Zmieniono pokrycie dachu - drewniane gonty zastąpiono ocynkowaną blachą. Zmurszałe, walące się składziki zamienił ciągiem pomieszczeń składowych, na końcu których były dwie wygodne ubikacje "sławojki". Nasz teren był jeszcze nie uzbrojony. Zmieniono ogrodzenie posesji. Wykopano studnię. Była ona bardzo głęboka, o ile pamiętam, miała ponad 10 m głębokości (ponad 20 cembrowin). Dwie takie cembrowiny wkopano w ziemię, tuż przy studni - stanowiły zbiorniki na wodę do podlewania ogrodu. Uprawialiśmy wszystkie prawie jarzyny. W okresie wojennym dawał on pełną samowystarczalność. Było sporo krzaków porzeczki, agrestu, dużo drzewek wiśni, jabłonie i grusze. Ojciec próbował uprawiać również winogrona, ale ze względów klimatycznych nie były to zbiory imponujące.
Ojciec wiele wolnego czasu poświęcał temu ogrodowi. Ja z moim bratem Jurkiem nie podzielaliśmy jego entuzjazmu, bo na nasze, jeszcze słabe ręce spadało moc pracy. Do naszych obowiązków należało napełnienie zbiorników przy studni wodą. Około 35 wiader wody do każdego. Studnia była na ręczną korbę, a więc, przy jej znacznej głębokości, była to dla nas, kilkunastoletnich chłopców, niezła zaprawa fizyczna. Do tego dochodziły inne prace, jak usuwanie chwastów (pielenie), pielęgnacja pola pomidorowego - przycinanie pędów, podwiązywanie, okopywanie ziemniaków. Dzisiaj żartujemy z bratem, że te nasze ogrodnicze doświadczenia we wczesnej młodości zniszczyły w nas zamiłowanie do uprawiania ogrodów działkowych.
W naszym domu były 3 małe mieszkania. Jedno, z dwoma pokojami, kuchnią, ciemną alkową i dwoma połówkami oszklonych werand zajmowała nasza, 6 osobowa rodzina. Druga połowa domu - dwa mieszkania jednopokojowe z kuchnią plus połowy werand były wynajmowane. W jednym z tych mieszkań mieszkało bezdzietne małżeństwo starowierów - on był cieślą i zatrudniał się do różnych robót budowlanych . W drugim - mieszkała nasza ciocia, pracująca w Wileńskiej Fabryce Monopolu Tytoniowego. Jej mąż - muzyk, niespokojny duch, ciągle zmieniał pracę, najczęściej służył nadterminowo w różnych orkiestrach wojskowych, zwykle w pułkach kawaleryjskich. Uwielbiał mundur. Nie wiedzieliśmy, że znał język litewski i dlatego byliśmy zaskoczeni, gdy w okresie 1940-41 wstąpił na służbę do milicji LSRR, a później - jeszcze "lepiej" - do policji litewskiej kolaborującej z Niemcami.
Mieszkały w naszym domu różne zwierzęta. Ostatni pies wabił się Szemil, potocznie zwany Szemkiem - biały, zwykły kundel, ale mądry i bardzo oddany. W moich listach z zesłania po wojnie do Rosji ciągle pytałem o niego. Przez pewien czas była w domu oswojona kawka, zwana Kubusiem. Była bardzo zabawna i nad wyraz pojętna. Miała tylko jedną wadę - swoje fizjologiczne potrzeby załatwiała w najmniej oczekiwanym czasie i miejscu. Staraliśmy się więc, aby jak najdłużej przebywała na dworze , a przynajmniej na werandzie. Były też kanarki. Po jednym z nich zostało tragiczne wspomnienie. W dniu Wigilii, po wniesieniu do mieszkania choinki, wypuściliśmy naszego kanarka z klatki, aby sobie polatał. I w pewnym momencie, kiedy obniżył swój lot, niemrawy, chory kot domowy jednym susem go dopadł. Mimo naszej natychmiastowej interwencji biedne ptaszysko zginęło. Tuż przed wojną ktoś podarował nam młodego liska, umieściliśmy go w dużej klatce na werandzie. Na szczęście wykorzystał moment próby jego obłaskawiania i uciekł do ogrodu, a stamtąd poszedł w "siną dal". Hodowaliśmy w czasie okupacji również króliki i świnie, których mięso umożliwiało nam znośniejszą egzystencję i zależność od skąpych racji kartkowych.
Cała nasza rodzina była bardzo przywiązana do domu. Był naszą ostoją i azylem. W październiku 1939 r. wrócił tu nasz Ojciec z tragicznej kampanii wrześniowej. Przez początkowe lata okupacji znalazł tu schronienie brat naszej Mamy - Adam Piekarski, późniejszy żołnierz 2. Korpusu gen. Andersa. Ominęły nas szczęśliwie sowieckie deportacje w 1939 i 1941 r., mimo że czerwiec 1941 r. przesiedzieliśmy na spakowanych tobołach w oczekiwaniu na wywózkę przez NKWD. Uratował nas wybuch wojny niemiecko-sowieckiej. Okupacja niemiecka również mniej boleśnie nas dotknęła niż innych. Raz tylko odwiedziło nasz dom niemieckie gestapo, poszukując mnie w maju 1944 r., kiedy to po opuszczeniu mojej pracy w warsztatach samochodowych HKP poszedłem do lasu, do AK. Szczęśliwym zrządzeniem losu nikt z domowników nie poniósł żadnych konsekwencji. Przedstawiona przez rodziców wersja - mego zaginięcia po wyjeździe na Litwę po żywność - została dziwnie spokojnie przyjęta przez groźnych "gości".
Dom rodzinny opuściłem w kwietniu 1944 r. i już nigdy nie było mi dane wrócić do niego jako stałego miejsca zamieszkania. Już podczas przyjazdów w latach 70. nie znaleźliśmy naszego szczęśliwego domu. Nie było już ulicy Plutonowej, nie było dawnych koszar 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Jest tu już zupełnie inny układ ulic, stoją bloki mieszkalne. Całe otoczenie zmieniło się nie do poznania. Przychodzę czasami na to miejsce, przymykam oczy, aby przywołać tamte radosne, szczęśliwe czasy i zastanowić się nad "przemijaniem tego świata".
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dolek
Gość






PostWysłany: Czw 20:12, 07 Sty 2010    Temat postu: Komornik żąda usunięcia tablic z nazwami ulic po polsku

Komornik żąda usunięcia tablic z nazwami ulic po polsku

Kierownik administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz otrzymał nakaz komornika z żądaniem usunięcia tablic z nazwami ulic w języku polskim. Na razie zapowiedział, że nie zamierza tego uczynić.

„Nie ja je zawieszałem, nie ja je będę zdejmował” – powiedział.

Za niepodporządkowanie się nakazowi komornika grozi mu kara grzywny w wysokości 2 tys. litów.

Tablice z polskimi nazwami ulic w rejonie solecznickim, gdzie 80 procent mieszkańców – to Polacy, są umieszczone głównie na domach prywatnych. Większość mieszkańców kategorycznie odmawia zdejmowania tablic, a nikt bez nakazu sądu nie może wejść na ich teren prywatny.

„Mamy sytuację patową” – mówi mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz.

Zgodnie z Europejską Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, a także z litewską Ustawą o mniejszościach narodowych, na terenach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość narodową ma ona prawo do napisów informacyjnych w swoim języku. Jest to jednak sprzeczne z litewską Ustawą o języku państwowym.

„Litwa powinna ujednolicić swe ustawodawstwo, a także dostosować je do unijnego. Nie ma innego wyjścia. Nakazami sądów i komorników nie da się sprawy załatwić” – zaznaczył Palewicz.

Usunięcia tablic w języku polskim w rejonach solecznickim i wileńskim, w których większość stanowią Polacy, zażądał w ubiegłym roku przedstawiciel rządu na powiat wileński Jurgis Jurkevičius. W rejonie wileńskim tablice z polskimi nazwami ulic zostały usunięte na początku bieżącego roku. Samorząd rejonu solecznickiego, zgodnie z decyzją Najwyższego Sądu Administracyjnego, powinien był to uczynić do 14 października br.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lwowiak




Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:06, 12 Lip 2010    Temat postu:

Polskie kresy na płytach dvd
@@@


Owocem sentymentalnej podróży do Wilna jest film na płycie dvd w formacie ekranowym 16:9 . Trwający ponad 80 minut reportaż pt: "Wilno z okna na Szkaplernej" pokazuje wędrówkę rodowitej wilnianki Tatiany, która po śmierci ojca, jako kilkuletnie dziecko w 1954 razem z matką wyjechała na Ziemie Zachodnie.

Po ponad 50 latach wróciła do Wilna i razem ze stryjecznym bratem zaczęłą szukać śladów młodości jej rodziców i krewnych oraz swojego dzieciństwa.

Tak jak miała szczęście odkryć, że jej stryj nie zginął w czasie wojny podczas bombardowania , a po jej zakończeniu ożenił się i wyjechał w 1945 r. do Polski, tak - dzięki pomocy zakonnika o. Marka Dettlaffa - rektora kościoła NMP Na Piaskach w Wilnie, odnalazła groby ojca i brata oraz dom na ul. Szkaplernej, w którym mieszkała jako dziecko.

Film pokazuje wędrówkę Tatiany po cmentarzach, starych uliczkach i zaułkach Wilna, fragmenty liturgii w Kościołach i cerkwiach, a przede wszystkim w kościele franciszkańskim i kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej.





Szczegółowe informacje i zamówienia:

[link widoczny dla zalogowanych]
tel.660-332-172




@@@@@@@@@@@@@@@@@@



Sokal i kresy nad Bugiem - dvd




O czym jest film?

Przepiękne są wnętrza cerkwi obrządku grecko-katolickiego, m.in. św. Piotra i Pawła oraz św. Mikołaja, w której B.Chmielnicki brał ślub.

Sporo miejsca zajmuje pobyt w ruinach pałacu Potockich i czynnym już od 2004 r. kościele rzymsko-katolickim i cerkwi w Tartakowie.

W maju 2007 r. odbyła się w tym kościele Msza św. w dwóch językach: polskim i ukraińskim. Normalnie raz w tygodniu przyjeżdża ksiądz z Czerwonogradu (dawniejszy Krystynopol) i odprawia nabożeństwa w języku ukraińskim.

Na pewno duże wrażenie zrobią ujęcia klasztoru Bernardynów (obecnie znajduje się w nim ciężkie więzienie) oraz piękne widoki starego miasta i cmentarza w Sokalu. Wszystko jest uzupełnione rozmowami z mieszkańcami sokalszczyzny w języku polskim i ukraińskim.

Fragmenty filmu można obejrzeć po kliknięciu na linki:

Sokal k/Lwowa - intro do filmu:
[link widoczny dla zalogowanych]

Sokal k/Lwowa -cerkiew pw. św.Piotra i Pawła:
[link widoczny dla zalogowanych]

Zabuże k/Sokala - cerkiew pw. św. Michała Archanioła:
[link widoczny dla zalogowanych]

Czas trwania filmu = 70:00 minut

Informacje i zamówienia:

[link widoczny dla zalogowanych]
tel.660-332-172


@@@@@@@@@@@@@@@@




Film DVD dla Ciebie

Na filmie dvd (28 minut w formacie ekranowym 16:9)
niesamowita historia ludzi i cudownego obrazu
Matki Boskiej Łaskawej z Tartakowa k/Sokala w woj. Lwowskim.




[color=red][size=18][b]Zamówienia proszę składać pod adresem:

[link widoczny dla zalogowanych]

lub telefonicznie:

94-340-60-06


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
senior




Dołączył: 04 Cze 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:31, 17 Lip 2010    Temat postu:

"Podróże na kresy" to niezapomniane reportaże Stanisława Auguścika.
autor: Stanisław Auguścik
Telewizja edukacyjna
Fundacja Artystyczna Związku Młodzieży Wiejskiej

Filmy te są dygitalizacją do formatu dvd nagrania VHS i znajdują się w prywatnej kolekcji.




@@@@@@@@@@@@@@@@


PODRÓŻE NA KRESY

- 12 płyt dvd , prod. 1992

#

Płyta dvd nr 1



Kapłan z Gułagu cz. I - 29 min - wzruszająca opowieść o powrocie ks. Kazimierza Świątka z Gułagu do katedry w Pińsku na Polesiu

Kapłan z Gułagu cz. II - 29 min – odbudowa katedry w Pińsku, którą Białorusini chcieli zamienić w browar. Słynne nazwiska: Skirmutowie, Ordowie, Butrymowicze, Stankiewicze, Szpakowscy, Roszkiewicze i inni.

#

Płyta dvd nr 2



Polesia czar - 26 min - polska szlachta kołchozowa, umierające wioski - żyć jest lepiej, ale radości mało, piosenki polskie i białoruskie, chaty kryte słomą, dodatek za radioaktywność

Nieśwież - 25 min - Księstwo Ołyckie i Nieświeżskie. Księża, którzy uczą polskiego i malują kościoły. Klasztor s.s. Benedyktynek czy technikum z internatem? Brama Słucka – Ostra Brama Polesia.

#

Płyta dvd nr 3



Kościoły Wołynia i Podola - 29 min - Krzemieniec, Borszczów, Czortków, Kopiczyna, cudowny obraz MB Borszczowskiej, Skała Podolska, Jeziorzany, Zbaraż, Gołuchów

Poczajów - 30 min - Ławra Poczajowska-Jasna Góra Ukrainy, Poczajowskie dzwony, błogosławiony Kijów i jego grota.

#

Płyta dvd nr 4



Z różnych stron Wołynia - 26 min - Korzec, Wiśniowiec, Zofiówka pod Humaniem. Słynne nazwiska, Wiśniowieccy, Potoccy

Krzemieniec - 30 min - miejsce urodzin J. Słowackiego. Losy Liceum Krzemienieckiego, pomordowani Polacy

#

Płyta dvd nr 5



Buczacz - 28 min- opowieści Jerzego Janickiego. Nad rzeką Strypą w XIV w. wybudowano tu zamek obronny, który należał do Buczackich, Golskich i Potockich. Zamek przetrwał napady Tatarów, Turków i Kozaków. W 1672 r., gdy Mahomet IV dowiedział się, że obroną kieruje żona właściciela Teresa Potocka, początkowo odstąpił od oblężenia i ofiarowanego okupu, lecz po pewnym czasie, zajął go na swoją czasową siedzibę.

Czortków - 24 min - Stary polski cmentarz z licznymi nagrobkami (zachowany, lecz w znacznym stopniu zdewastowany, mauzoleum i katakumby ofiar ukraińskich egzekucji z lat 1918-1919. Spoczywają tam prochy obrońców Czortkowa z okresu walk polsko-ukraińskich, m.in. młodzi Polacy 16-, 17-letni gimnazjaliści. Ruiny zamku czortkowskiego na tzw. Wygnance z XVI wieku .Kościół rzymskokatolicki pw. św. Stanisława w Czortkowie - dawniej kościół oo. dominikanów.

#

Płyta dvd nr 6



Jazłowiec - 29 min - jedna z najstarszych osad polskich na Podolu. Własność Buczackich (którzy po osiedleniu się w Jazłowcu przyjęli nazwisko Jazłowieckich), Radziwiłłów i Koniecpolskich. Miejsce urodzenia poety Kornela Ujejskiego, oraz - prawdopodobnie - miejsce śmierci i pochówku wybitnego kompozytora doby renesansu Mikołaja Gomółki urodzonego w Sandomierzu. W miasteczku do chwili obecnej znajduje się klasztor Sióstr Niepokalanek (założony w 1863 przez przybyłą z Rzymu bł. Marcelinę Darowską).

W grudniu 1918 klasztor w Jazłowcu został zajęty przez wojska ukraińskie i zamieniony na więzienie dla internowanych Polaków. W lecie 1919 w wąwozach w pobliżu Jazłowca odbyła się trzydniowa, zwycięska bitwa 14 Pułku Ułanów (utworzonego w Rosji z Polaków służących w armii carskiej) z wojskami ukraińskimi. Od dnia zwycięstwa - 11 lipca 1919 pułk ten przyjął nazwę Ułanów Jazłowieckich.

Ostróg - 25 min - miasto na Ukrainie (obwód rówieński), nad rzeką Horyń przy ujściu Wilii, dawna rezydencja magnaterii polskiej. Stary gród ruski, wzmiankowany już w 1100; od drugiej połowy XII wieku w Księstwie Wołyńskim;

W latach 1919–39 w granicach Polski, w ówczesnym pow. zdołbunowskim, w dawnym województwie wołyńskim. Miasto było garnizonem macierzystym Batalionu KOP "Ostróg" i 19. Pułku Ułanów Wołyńskich. Podczas II wojny światowej, we wrześniu 1939 zajęty przez ZSRR i włączony następnie w składzie Ukrainy Zachodniej do ZSRR.

W Borszczówce niemieckie komando SS zamordowało 115 osób, w Lidawce zlikwidowano całą kolonię.

#

Płyta dvd nr 7



Gdzieś na Bukowinie - 24 min - kraina historyczna położona pomiędzy Karpatami Wschodnimi a środkowym Dniestrem, podzielona po II wojnie światowej na Bukowinę północną (ukraińską) oraz Bukowinę południową (rumuńską). Stanowi północną część historycznej Mołdawii.

Skupiska miejskie terenów Bukowiny, to przede wszystkim leżąca na południu Suczawa i rozwijające się na północy Czerniowce. Potężna twierdza suczawska do dziś imponuje swymi walorami obronnymi. Monastyry suczawskie, z monastyrem św. Jana z Suczawy na czele, świadczą o poziomie kultury prawosławnej całej ówczesnej Mołdawii.

Historia Czerniowiec była trochę odmienna, bardziej kupiecka. Czerniowce też później staną się stolicą austriackiej Bukowiny. Ziemie te były terenem nieudanej wyprawy króla polskiego Jana Olbrachta w 1497 r., którego wojska zostały zmuszone do odstąpienia od obleganej Suczawy, a następnie rozbite w lasach mołdawskich („Za króla Olbrachta, wyginęła szlachta”).

W marcu 1849 Bukowina została odłączona od Galicji i stała się osobnym krajem koronnym jako Księstwo Bukowiny z osobnymi organami władzy - Prezydium Krajowym, sejmem krajowym i wydziałem krajowym.

Zaleszczyki - 25 min - miasto na Podolu w zachodniej Ukrainie, położone w głębokim jarze w zakolu Dniestru, administracyjnie znajduje się w obwodzie tarnopolskim. Należały pierwotnie do Lubomirskich. Miastem stały się dopiero w 1766 jako własność króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, otrzymując plan regulacyjny zgodny z polską tradycją – prostokątny rynek z ratuszem pośrodku, kościołem parafialnym usytuowanym przy ulicy wychodzącej z narożnika rynku i szachownicą ulic. Z uwagi na swój specyficzny, bardzo ciepły klimat w II Rzeczypospolitej znany kurort ze wspaniałymi plażami nad Dniestrem, miejsce jedynego występowania wielu gatunków roślin, "stolica" uprawy winorośli. Co roku urządzano tu ogólnopolskie święto winobrania.

do Zaleszczyk na wypoczynek kilkakrotnie przybywał Marszałek Józef Piłsudski.

#

Płyta dvd nr 8



Czerwony pas - 25 min

Nazwa Kołomyja ma związek z założycielem miasta królem halickim Kolomanem. W roku 1459 hospodar mołdawski Stefan III Wielki złożył tutaj hołd Kazimierzowi Jagiellończykowi. Jako powiat był jednostką administracyjną w okresie I Rzeczypospolitej, ziemia halicka, województwo ruskie od 1569 do 1772 r.

W latach 1886-1945 w Kołomyji funckjonowały tramwaje parowe. Przez cały okres swojej historii było nieustannie niszczone przez Tatarów, Kozaków oraz wojska mołdawskie.

Kosów Huculski czy Kosów Pokucki. Położony nad Rybnicą, dopływem Prutu. W II Rzeczypospolitej miasto powiatowe województwa stanisławowskiego. Podczas inwazji sowieckiej na Polskę w 1939 roku tutaj rząd polski spędził ostatnią noc i przekroczył granicę z Rumunią na rzece Czeremosz.

Kuty - osiedle typu miejskiego nad Czeremoszem, w malowniczej okolicy górzystej na pograniczu Bukowiny. Od 1991 na Ukrainie, w obwodzie iwanofrankowskim, rejonie kosowskim. W okresie międzywojennym Kuty słynęły jako miejscowość wypoczynkowa i ośrodek lokalnego rzemiosła artystycznego (tkactwo, hafciarstwo, garncarstwo). Corocznie w dniu 13 czerwca odbywały się tu sławne odpusty ormiańskie, ściągające Ormian z Polski, Bukowiny, Mołdawii, a nawet Armenii

Czerniowce - Miasto zostało przyłączone do Austrii w 1775 r. Podczas I wojny światowej zajęte przez Rosjan w kwietniu 1916, przez półtora roku było na linii frontu. W latach 1918-1940 należało do Rumunii . Latem 1940 przyłączone do ZSRR jako Czernowice. W latach 1941-1944 ponownie należało do Rumunii. Zdobyte przez Armię Czerwoną w 1944, przemianowane na Czerniowce. W latach 1945-1991 część Ukraińskiej SRR, od 1991 należy do Ukrainy i jest stolicą obwodu czerniowieckiego.


Huculska kolęda - 30 min - Huculi to najciekawszy zabytek etnograficzny nie tylko na ziemiach polskich, lecz i w Europie. Można spotkać wśród nich typy polskie, ukraińskie, węgierskie, rumuńskie, a nawet cechy antropologiczne tureckie i tatarskie czy wreszcie cygańskie i ormiańskie.

Hucuł od narodzenia do śmierci żył w świecie magii, wierzeń i demonów. Lasy, połoniny, potoki zaludniały różnego rodzaju złe siły. Człowiek mógł się przed nimi bronić zaklęciem, zielem, modlitwą.

#

Płyta dvd nr 9



Żytomierz cz. I - 22 min

Żytomierz cz. II - 30 min -

Założony w 884 roku. Żytomierz był jednym z największych miast Rusi Kijowskiej. Po oderwaniu przez Rosję Kijowa od województwa kijowskiego stał się w 1667 nową stolicą województwa. Od 1991 jest stolicą katolickiej diecezji kijowsko-żytomierskiej obrządku łacińskiego.Cmentarz polski (jeden z największych poza granicami Polski po Łyczakowskim we Lwowie i Rossie w Wilnie)

#

Płyta dvd nr 10



Berdyczów - 25 min - miasto na Ukrainie, w obwodzie żytomierskim, siedziba władz rejonu berdyczowskiego, położone 44 km na południe od Żytomierza, nad rzeką Hniłopiat, prawym dopływem Teterewy.

Na mocy unii lubelskiej w 1569 włączony do Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Stanisław Zaremba (biskup kijowski) w 1647 został, wg wiernych, uzdrowiony za wstawiennictwem Matki Bożej Berdyczowskiej, której obraz ogłosił cudownym. Berdyczów nazywany został przez niego Ukraińską Częstochową..

Zjeżdżali się do Berdyczowa regularnie kupcy z najróżniejszych stron Europy. Z tego czasu pochodzi właśnie kupieckie zawołanie ... pisz do mnie na Berdyczów - jako, że był to w życiu wędrownych kupców jedyny adres, gdzie było pewne, że w przeciągu 2-3 miesięcy na pewno się zjawią. Stąd poste restante Berdyczowa pełniła ważną rolę w przebiegu informacji handlowej.

Podczas II wojny światowej w sanktuarium berdyczowskim mieściło się rosyjskie więzienie.

Bar - 24 min - Konfederacja barska (1768-1772) - zbrojny związek szlachty polskiej utworzony w Barze na Podolu 29 lutego 1768 roku, z zaprzysiężeniem aktu założycielskiego w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skierowany przeciwko: kurateli Rosji, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję, a zwłaszcza dających równouprawnienie dysydentom.

#

Płyta dvd nr 11



Łyczakowskie opowieści cz. I - 32 min - cmentarz Lwowa - historie grobów. Narratorem jest prof. Stanisław Nicieja, znawca kresów wschodnich, historyk sztuki

Łyczakowskie opowieści cz. II - 26 min Lekcja historii - opowieść o ludziach. Zarówno o tych, którzy tworzyli jego klimat i krajobraz projektując i wykonując nagrobki, kaplice i rzeźby (m.in. Parys Filippi, Cyprian Godebski), jak i tych dla których były one zamawiane. Tu spoczywają m.in. Maria Konopnicka , Gabriela Zapolska, Seweryn Goszczyński, Artur Grottger, Prof. Stefan Banach, Mieczysław Gębarowicz, Karol Szajnocha, Walery Łoziński, Ludwik Kubala. Są na cmentarzu groby powstańców listopadowych i kwatera powstańców styczniowych. Cmentarz Łyczakowski, liczący 40 hektarów, jest klasycznym cmentarzem krajobrazowo– parkowym. Obszar, w którym go usytuowano stanowi malowniczy zakątek. Jest to jedna z najstarszych nekropolii istniejących do dziś w Europie.

#

Płyta dvd nr 12



Żółkiew - 26 min - miasto na Ukrainie, obwód lwowski, nad Świną. W latach 1951-91 nosiło nazwę Niestierow od nazwiska lotnika rosyjskiego Piotra Niestierowa; spotykana jest również transkrypcja Nesterow). Do 17 września 1939 siedziba powiatu w województwie lwowskim.

Założona w 1597 przez hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego. Była miastem prywatnym. Należało później do Daniłowiczów, Sobieskich i Radziwiłłów. Żółkiew była ulubioną rezydencją króla Jana III Sobieskiego. Król umocnił miasto nowoczesnymi obwarowaniami, dekorował też miasto w stylu barokowym, tu przywoził swoje liczne wojenne trofea. Żołkiew była garnizonem 6 Pułku Strzelców Konnych im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego.

W żółkiewskiej farze oprócz pięknych marmurowych nagrobków Żółkiewskich i Sobieskich (autorstwa Andreasa Schlütera) znajdowały się do 1939 ogromne malowidła batalistyczne obrazujące największe zwycięskie bitwy króla Jana III Sobieskiego i jego pradziada Stanisława Żółkiewskiego, tworzące jeden z najbardziej monumentalnych zespołów malarstwa batalistycznego w Europie:

Obrazy batalistyczne zostały na początku lat '60 XX wieku. umieszczone w Lwowskiej Galerii Sztuki w Olesku. Po wywiezieniu ich z kościoła w Żółkwi nie były nigdy eksponowane we wspólnym miejscu. Po upadku ZSRR i zwrocie kościoła katolikom obrazy te nie powróciły niestety na swoje dawne miejsce i pozostały w gestii galerii obrazów.

Olesko - 25 min - Olesko położone jest 23 km na północ od Złoczowa, 72 km od Lwowa, 5 km od Podhorców przy szosie kijowskiej.

Budynek zamkowy dwupiętrowy z basztą w jednym z narożników oraz basztą przybramną, prowadzącą na dziedziniec zamkowy. W latach 80. XVII w. gruntownie odnowiony staraniem króla Jana III. Po I rozbiorze Polski zamieniony przez Austriaków na koszary. W 200 rocznicę Wiktorii Wiedeńskiej, w 1883, wykupiony z rąk austriackich. Podczas I wojny światowej poważnie uszkodzony, w latach 30. odnowiony, ponownie uszkodzony podczas II wojny światowej. W latach 1961-1965 odnowiony. Od 1975 pełni rolę filii Lwowskiej Galerii Sztuki. W zamku eksponowane są ogromne malowidła batalistyczne z żółkiewskiej fary, upamiętniające zwycięskie bitwy Jana III Sobieskiego i jego pradziada hetmana Stanisława Żółkiewskiego.

Kościół parafialny pw. św. Trójcy konsekrowany w 1597. Po II wojnie zamieniony na magazyn. Część wyposażenia znajduje się w Lwowskiej Galerii Sztuki. Obecnie w gestii cerkwi prawosławnej.

Podhorce - wieś w zachodniej Ukrainie, w rejonie brodzkim obwodu lwowskiego; 17 km. na płn.-wsch. od Złoczowa, 8 km. od Oleska i około 17 km. od m. Brody. W II Rzeczypospolitej miejscowość była siedzibą gminy wiejskiej Podhorce w powiecie złoczowskim województwa tarnopolskiego.

Zamek w stylu villa castello należący pierwotnie do Stanisława Koniecpolskiego, zbudowany w latach 1637-1641. W zamku mieściła się dawniej piękna kolekcja malarstwa. Obrazy częściowo przechowywane są w Muzeum Okręgowym w Tarnowie, w Lwowskiej Galerii Sztuki (Lwów i zamek w Olesku). Najcenniejszy obraz z całej kolekcji, Miłosierny Samarytanin, dzieło Jacoba Jordaensa, ewakuowany wraz z pewną częścią zbiorów podhoreckich we wrześniu 1939 znajduje się obecnie w Sao Paulo jako własność Fundacji Romana Sanguszki.

Cerkiew z klasztorem Bazylianów (z XVIII w.) wybudowana na rzucie krzyża łacińskiego z fasadą w stylu barokowym.

Kościół św. Józefa z lat (1752-1766), wybudowany na zamówienie Wacława Rzewuskiego, wg planów Romanusa. Kościół był najpierw kościołem zamkowym, a później parafialnym. Jest budowlą z półkolistą kopułą, oświetloną na szczycie latarnią i ozdobioną krzyżemAusteria - budynek dawnych stajen hetmańskich przekształcony w zajazd.

#

Informacje i zamówienia

[link widoczny dla zalogowanych]
tel. 660-332-172


@@@@@@@@@@@@@


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tatiana




Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:00, 13 Lut 2011    Temat postu:

Wilno - miasto naszych przodków -
Ostra Brama w Wilnie -

[link widoczny dla zalogowanych]

linki do stron:
- Wileńszczyzna >>> http://www.naszekresy.fora.pl/
- Wilniuki >>> http://www.wilniuki.fora.pl/
- Polacy na Kresach >>> http://www.kresowiak.fora.pl/
- Sanktuaria >>> http://www.sokal.fora.pl/sanktuaria-c7.html
- Rodowody >>> http://www.krewni.fora.pl/
- Nasza Familia >>> http://naszafamilia.fora.pl/
- Oferty Audio-Wideo >>> [link widoczny dla zalogowanych]
- Galeria Foto-Wideo >>> http://www.wilniuki.fora.pl/wilno,11/
- Księga Gości >>> http://www.sokal.fora.pl/ksiega-gosci-c5.html
- Kontakt >>> [link widoczny dla zalogowanych] , Tel.94-340-60-06 , kom. 660-332-172
.

.
Fotografie autorstwa Tatiany i Władysława Pitaków
można obejrzeć w galerii portalu:
http://www.wilnianie.fora.pl/viewgallery.php
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikołaj
Gość






PostWysłany: Pon 19:07, 29 Lip 2013    Temat postu:

...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lwowiak




Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:54, 15 Lis 2015    Temat postu: Jeśli można nabyć płytę - to chętnie.

Witam

na stronie [link widoczny dla zalogowanych] przeczytałem o filmie o Wilnie.

Widzę z opisu, z opisu, że mieszkała Pani na ul. Szkaplernej. Dizisiaj ulica nosi nazwę Varienos.

Na tej ulicy (Zaułek Szkaplerny 7) mieszkał mój teściu w drewnianym zielonym domu z sadem. Był chszczony w Ostrej Bramie.

Jeśli można nabyć płytę - to chętnie.
Jeśli można wymienić się informacjami - też chętnie.

Pozdrawiam

Jan J.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.krewni.fora.pl Strona Główna -> Wilno i okolice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin